Panie Burmistrzu, może to nie miejsce ale mam serdeczną prośbe.... proszę o zwrocenie panu Korzuchowiczowi uwagi, że jako były nauczyciel nie powinien tak bardzo kaleczyć j.polskiego... sluchajc obrad naprawdę uszy więdną... do tej pory zastanawiam sie co to są "piniążki" co oznacza słowo "wziońć" "przynajmiej" "dziekujem" "wydawaliźmy" "wyłanczać" itd itd itd... ja nie jestem co prawda po filologii polskiej i zdję sobie sprawę, że też robię sporo błędów ale słuchanie tej dziwnej gwary jest naprawdę bolesne. Pozdrawiam.